Za każdym razem kiedy T. wyjeżdża dopada mnie poczucie beznadziei i myśli krążą ciągle wokół tego w jak "czarnej dupie" jestem. Ja ale i kilkaset czy kilkanaście tysięcy kobiet w tym kraju. Zawsze wtedy zastanawiam się dlaczego musi być tak, że aby
móc żyć godnie,mogąc mieszkać "na swoim", nie licząc każdego grosza od pierwszego do pierwszego trzeba albo tyrać po kilkanaście godzin na dobę albo wyjechać z tego kraju. W sumie na jedno wychodzi bo tak czy siak, czasu dla rodziny brak...
Mówią "coś kosztem czegoś" - owszem, ale koszt ten jest bardzo wysoki i często myślę jaki będzie efekt tej rozłąki. Jakie konsekwencje poniesiemy jako rodzina... Brrr...
Mówią "inni mają gorzej" - zgodzę się i trzymam się kurczowo tej myśli... a raczej tej, że mamy naprawdę wiele - jesteśmy zdrowi, młodzi, kochana istota daje nam wiele szczęścia...
Inni mają gorzej...
niedziela, 29 marca 2015
piątek, 20 marca 2015
Wiosna ach to Ty!
Wiosna to czas kiedy w człowieka wstępują nowe siły, kiedy więcej "się chce", kiedy budzimy się z zimowego letargu. To dużo lepszy czas na podejmowanie nowych wyzwań. Dla mnie zdecydowanie lepszy niż Noworoczne obiecanki cacanki.To również czas porządków. Porządków typowo przyziemnych (Okna wręcz krzyczą "Umyj nas"), ale także tych w sercu i umyśle. To czas zweryfikowania własnej osoby, swoich dokonań, zaniedbań, oceny ludzi którzy nas otaczają, przyjaźni...
Najlepsze wspomnienia zostają w nas na zawsze. Najlepsze sny ulatują szybciej niż byśmy tego chcieli. Największe marzenia gonimy i spełniamy,bądź stoimy w miejscu i pozwalamy im uciec.
Drogi nasze krzyżują się,nasze losy zapętlają,czasami rozchodzą.
Najlepsi ludzie odejdą jeśli im na to pozwolisz. Nie pozwól.
Niektórym ludziom należy pozwolić odejść. Dla naszego własnego dobra.
Chociaż czasem budząc się w nocy masz ochotę zadzwonić i powiedzieć "Cześć, co słychać?"
A tymczasem cieszymy się wiosenną aurą.
Najlepsze wspomnienia zostają w nas na zawsze. Najlepsze sny ulatują szybciej niż byśmy tego chcieli. Największe marzenia gonimy i spełniamy,bądź stoimy w miejscu i pozwalamy im uciec.
Drogi nasze krzyżują się,nasze losy zapętlają,czasami rozchodzą.
Najlepsi ludzie odejdą jeśli im na to pozwolisz. Nie pozwól.
Niektórym ludziom należy pozwolić odejść. Dla naszego własnego dobra.
Chociaż czasem budząc się w nocy masz ochotę zadzwonić i powiedzieć "Cześć, co słychać?"
A tymczasem cieszymy się wiosenną aurą.
czwartek, 12 marca 2015
Ko-chau
Notka wspominkowa.
Coś
straciłam nie mogąc przytulić Cię zaraz po narodzinach…mogłam jedynie
chwycić na chwilkę twój maleńki paluszek… coś straciłam nie mogąc
swobodnie Cię nakarmić…czułam się gorszą matką. Tą która nie dość, że
nie potrafi sprowadzić na świat własnego dziecka, nie umie się też nim
zająć…
a jednak jesteś tu teraz ze mną i co wieczór trzymając Cię za ten sam kochany palec uświadamiam sobie jak bardzo myliłam się - jednym słowem „Ko-chau” sprawiasz że serce matki jest coraz większe,mocniejsze.
Gotowe na każdą burzę.
Powtarzam sobie, że zarówno mnie jak i Tobie nie mogło trafić się lepiej.
Wiem że czujesz tak samo.
Ko-chau <3
a jednak jesteś tu teraz ze mną i co wieczór trzymając Cię za ten sam kochany palec uświadamiam sobie jak bardzo myliłam się - jednym słowem „Ko-chau” sprawiasz że serce matki jest coraz większe,mocniejsze.
Gotowe na każdą burzę.
Powtarzam sobie, że zarówno mnie jak i Tobie nie mogło trafić się lepiej.
Wiem że czujesz tak samo.
Ko-chau <3
czwartek, 5 marca 2015
Matka hipokrytka
Konsekwencja nie jest moją dobrą stroną. Ale kiedy tak się zastanawiam, w zasadzie tylko do siebie bywam niekonsekwentna... Dieta,szycie,pisanie,prasowanie...DRAMAT!
W stosunku do mojego własnego dziecka bądź "grupowego" bywam jednak wręcz żołniersko słowna. Zachęcam i uczę, krok po kroku dążąc do celu. Zawsze powtarzam "uda Ci się", "nie udaje się tylko temu, kto nie próbuje". Staram się słuchać, jeśli widzę że coś ewidentnie "nie idzie", pomagam. Ale nadal próbujemy. Razem.
W wielu przypadkach takie działanie pozwoliło mi wypracować w dziecku dobre nawyki. I w taki sposób udało mi się już "wygrać" z własnym dzieckiem w kwestii wymuszania, jedzenia, mycia zębów, ubierania. Nadal walczymy o sprzątanie i póki co bywa czasami że nerwy mam w strzępach.
Dzięki Niej staram się być konsekwentną również w stosunku do siebie żeby nie zostać kiedyś posądzoną o hipokryzję! :)
Zaczynam od małych rzeczy. Dziś po kąpieli wklepuję balsam,
I promise :)
W stosunku do mojego własnego dziecka bądź "grupowego" bywam jednak wręcz żołniersko słowna. Zachęcam i uczę, krok po kroku dążąc do celu. Zawsze powtarzam "uda Ci się", "nie udaje się tylko temu, kto nie próbuje". Staram się słuchać, jeśli widzę że coś ewidentnie "nie idzie", pomagam. Ale nadal próbujemy. Razem.
W wielu przypadkach takie działanie pozwoliło mi wypracować w dziecku dobre nawyki. I w taki sposób udało mi się już "wygrać" z własnym dzieckiem w kwestii wymuszania, jedzenia, mycia zębów, ubierania. Nadal walczymy o sprzątanie i póki co bywa czasami że nerwy mam w strzępach.
Dzięki Niej staram się być konsekwentną również w stosunku do siebie żeby nie zostać kiedyś posądzoną o hipokryzję! :)
Zaczynam od małych rzeczy. Dziś po kąpieli wklepuję balsam,
I promise :)
Subskrybuj:
Posty (Atom)