Konsekwencja nie jest moją dobrą stroną. Ale kiedy tak się zastanawiam, w zasadzie tylko do siebie bywam niekonsekwentna... Dieta,szycie,pisanie,prasowanie...DRAMAT!
W stosunku do mojego własnego dziecka bądź "grupowego" bywam jednak wręcz żołniersko słowna. Zachęcam i uczę, krok po kroku dążąc do celu. Zawsze powtarzam "uda Ci się", "nie udaje się tylko temu, kto nie próbuje". Staram się słuchać, jeśli widzę że coś ewidentnie "nie idzie", pomagam. Ale nadal próbujemy. Razem.
W wielu przypadkach takie działanie pozwoliło mi wypracować w dziecku dobre nawyki. I w taki sposób udało mi się już "wygrać" z własnym dzieckiem w kwestii wymuszania, jedzenia, mycia zębów, ubierania. Nadal walczymy o sprzątanie i póki co bywa czasami że nerwy mam w strzępach.
Dzięki Niej staram się być konsekwentną również w stosunku do siebie żeby nie zostać kiedyś posądzoną o hipokryzję! :)
Zaczynam od małych rzeczy. Dziś po kąpieli wklepuję balsam,
I promise :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz